Gdy rzucamy palenie, warto znaleźć alternatywną metodę walki z przykrymi emocjami np.: zacząć uprawiać sport, pójść na jogę, nauczyć się technik relaksacji. 3. Korzyści zdrowotne z rzucania palenia: 20 minut od zgaszenia ostatniego papierosa, puls i ciśnienie krwi wraca do normy. 24 godziny – płuca zaczną się oczyszczać. Jak uwazacie, czy mam prawo "przykuwac" do siebie faceta na okolo 3 miesiace?? Chodzi o to, ze czeka mnie operacja przez wakacje, nie bede mogla sie przez jakis czas poruszac (kilka miesiecy). Bede potrzebowala pomocy, bo sama nie bede w stanie wielu rzeczy zrobic,nie chce o nia prosic, nie chce tez, zeby sie nade mna litowal i siedzial przy mnie... w koncu beda wakacje, a on oprocz pracy musi miec tez czas na odpoczynek. Jestesmy ze soba ponad cztery lata, kilka razy sie rozstalismy, (min zdrada), wiec obawiam sie, ze i tak sie wszystko spiep... jesli przez caly czas wakacji nigdzie razem nie wyjdziemy, a przeciez nie mam prawa mu zabronic wyjscia... POMOCY bo zalamalam sie! ( spokojnie, jesteście ze sobą już długo, więc myślę, że sam będzie chciał się Tobą opiekować i być przy Tobie cały czas ja przechodziłam operację we wrześniu, miałam podobny problem, bo zero ruchu itp, ale on ciągle był przy mnie, pomimo, że jesteśmy ze sobą dwa razy krócej niż Wy wakacje to okres żeby być razem, podobnie jak związek, nawet jeżeli któreś z Was potrzebuje szczególnego poświęcenia czasu) nie martw się! Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze) Wg mnie związek właśnie na tym polega, żeby wspierać się w dobrych i złych momentach życia... Tym bardziej związek z takim stażem. A jeśli on ma z tym jakiś problem, to znaczy że nie jest ciebie wart. wydaje mi sie, ze zwiazek jest tez wtedy jak 2 osoba jest w potrzebie i tym bardziej powinien Cie wspierac... jestescie juz dlugo razem... Jak kocha to wytrzyma. Jeżeli myślisz, że i tak wszystko się spierd.. to lepiej później, więc nie kończ tego. Moim zdaniem wasz związek jest bardzo długi, wytrzyma te kilka miesięcy W domu też można robić ciekawe rzeczy. Poza tym opiekując się Tobą sam się dowartościuje, że może coś dla Ciebie zrobić. Słuchaj, jak facet jest odpowiedzielny i naprawdę godny zaufania to nie masz się czym martwić. Jak się zmienił i już więcej nie popełni takiego błędu i Cię nie zdradzi to możesz być spokojna. a jak mu w głowie tylko skok w bok to co ci przy takim facecie? Przez to że znajdziesz się w tym szpitalu okaże się czy wasza miłośc ma szans eczy lepiej sobie darować. Też tak uważam, że jeżeli mu naprawde zależy to Ty będziesz ważniejsza od odpoczynku czy wyjazdów. Poza tym jesteście już ze sobą długo więc nie sądze żeby to było z Twojej strony jakaś forma ''przykucia'' do siebie faceta. 3m sie ;* Czy wy nie macie przyjaciółki albo siostry czy kogos bliskiego zeby sie wyzalic i pogadac tylko wypisujecie osobiste sprawy w internecie. ;/ ŻAL powiem Ci tak Ty nie podejmuj żadnej decyzji, jeżeli Cię kocha to będzie przy Tobie i będzie Cię wspierał. Jeżeli Cię zostawi to znaczy, że jest zwykłym gnojkiem. Na ślubie też się przyrzeka "będę z Tobą w szczęściu i chorobie"czy jakoś tak Cytatbaaasiaaa Czy wy nie macie przyjaciółki albo siostry czy kogos bliskiego zeby sie wyzalic i pogadac tylko wypisujecie osobiste sprawy w internecie. ;/ ŻAL a czy nie wiesz, że nie kiedy łatwiej jest powiedzieć o czymś obcej osobie. A jak Ci przeszkadzają takie wątki to po prostu nie czytaj i nie będziesz miała problemu :\ Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-06-15 19:46 przez kasia1605. Cytatbaaasiaaa Czy wy nie macie przyjaciółki albo siostry czy kogos bliskiego zeby sie wyzalic i pogadac tylko wypisujecie osobiste sprawy w internecie. ;/ ŻAL nikt nie kaze Ci tego czytac... poza tym czasami latwiej jest powiedziec komus obcemu... Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Hej! Z gory przepraszam, ze tak dlugo. Postnowilam napisac w nadziei, ze ktos mi cos poradzi. Jak wyobrazacie sobie taki uklad, ze rodzina mieszka sobie w Polsce (mama i dziecko) a ojciec pracuje za granica i tylko przyjezdza?
#1 Mam straszliwy problem. Laura moja córka ma juz dwa latka. Mieszkamy za granica więc ni babci ni cioci... i tak cały czas sobie siedzimy razem. Chodzimy na rózne palygrupy, Laura ma kolezanki i kolegów w swoim wieku ale za chiny ludowe nie chce nigdzie zostać beze mnie! Juz trzy razy (raz w tygodniu) zostawiałam ją w takim żłobku ale wyje jak tylko zamnkne dzrwi i nie przestaje do mojego powrotu. Zna ten żłobek bo chodzimy tam razem i zna panie, które tam pracują. Ja jestem załamana i mam mega doła, może macie jakieś sposoby na tą sytuację? reklama #2 Sama mam ten sam problem, Maja musi koniecznie mieć mnie przy sobie, nawet jak idę do łazienki to zaraz słyszę "mama gdzie jesteś", to uwiązanie jest bardzo wyczerpujące i też mam tego dosyć i chciałabym wreszcie móc wyjść i zostawić małą z kimś choćby na godzinkę #3 nie myśl sobie że ma łatwiej z siusianiem. Laura jest teraz bez pieluchy i jak tylko mówię że idę siku lub po prysznic to za chwilę łysze pod drzwiami: mama siku! i co ja mam zrobić? otwieram chociaż ściemnia ale że to dopiero miesiąc bez pieluchy ie chce żeby się zmoczyła tak na złość dla mnie. #4 Mam straszliwy problem. Laura moja córka ma juz dwa latka. Mieszkamy za granica więc ni babci ni cioci... i tak cały czas sobie siedzimy razem. Chodzimy na rózne palygrupy, Laura ma kolezanki i kolegów w swoim wieku ale za chiny ludowe nie chce nigdzie zostać beze mnie! Juz trzy razy (raz w tygodniu) zostawiałam ją w takim żłobku ale wyje jak tylko zamnkne dzrwi i nie przestaje do mojego powrotu. Zna ten żłobek bo chodzimy tam razem i zna panie, które tam pracują. Ja jestem załamana i mam mega doła, może macie jakieś sposoby na tą sytuację? Ja na szczęście nie mam takiego problemu, bo mój Młody zostaje z tym, kto jest w domu. A to dlatego, że od małego wokół było dużo ludzi, którzy byli przy nas, potem gdy ja poszłam do pracy - zostawali z Nim. Dziś Kuba ma 14 miesięcy i myślę, że zostałby w domu nawet z sąsiadem... Ale moja siostra pracuje w przedszkolu i z podobnymi sytuacjami do Twojej spotyka się praktycznie każdego dnia. Skoro Laura zna panie w żłobku i sam żłobek, może trzeba spróbować ją zostawić??? Na początku na pewno będzie bunt i krzyk. Tylko Ty musisz się na to uodpornić. Nie słyszeć!!! Potem może być siedzenie w kącie i obserwowanie innych dzieci, a w końcu wspólne z nimi zabawy... Myślę, że Panie, które pracują w żłobku nie pozwolą, by działa się tam Małej krzywda. Jeśli będzie tragicznie i nie będą umiały sobie poradzić z krzykiem Laury, to zadzwonią po Ciebie. Ale myślę, że nie będzie takiej potrzeby. Wiele osób to przechodziło... Trzeba tylko sobie powtarzać, że memu dziecku nie dzieje sie tam żadna krzywda I tak w kółko... #5 No tak problem w tym że ja już trzy razy ją zostawiałam i po ok 1,5 godzinie panie po mnie dzwonią bo ona płacze tak mocno że się boją że się jej coś stanie. niestety żłobek ten jest bardzo oblegany i w tej chwili nie moge jej tam zostawiać częściej niz raz w tygodniu na max. 3 godz. muszę powiedzieć że ci strasznie zazdroszczę.... #7 dzięki isunia, troche mi lżej że nie tylko moja mała taka zołza. Ja z nią chodzę do tego przedszkola od kiedy skończyła 8 m-cy, tylko, że panie i dzieci się zmieniają. tylko że oczywiście na tych palygrupach musze z nią być. a teraz dostałyśmy creche na 3 godz. w tygodniu. tylko że teraz ona wstaje i pyta czy ja znia zostane jak pójdziemyi jak mówię że nie to ryczy już w domu. ja się starm byc spokojna ale dzieci tak wszystko wyczuwają. W tym przedszkolu dzieci moga przynosic sobie zabawki, panie przytulaja dzieci i ogólnie jest ok. tylko widzisz ja mam tez straszne wyrzuty sumienia że może za pózno zaczęłam, że może powinnam wcześniej wrócić do polski... sama już nie wiem co mogłam lub mogę jeszcze zrobić. ona nawet jak zostaje z moim mężem to 1000 razy pyta gdzie ja jestem i kiedy wrócę. co mówiłaś swojej córci jak ją zostawiałaś? #8 Jak czytam wątek, to widze, że mnie czekają podobne atrakcje. Jesteśmy w takiej samej sytuacji, wychowujemy Bartosza poza Polską, więc siłą rzeczy jest albo mama albo tata. Dawniej był tak przyjacielski, ze do każdego się lepił i mogliśmy go od czasu do czasu zostawiś u znajomych ale od kiedy skończył ok14 miesięcy koniec. Już nie ma zabawy z ''nieznajomymi''. Pojechaliśmy pól roku temu na urlop do Polski, niby został z babciami ale po paru godzinkach tak ryczał, że musieliśmy wracać, potem nie chciał spać, bo myślał, że my gdzieś pójdziemy kiedy zaśnie(nigdy tego nie robiliśmy, zawsze żegnaliśmy się z nim i wychodziliśmy kiedy nie spał).Potem zostając z drugą babcią nie chciał jeść ani się bawić tylko leżał w łóżku. Ostatnio zostawiłam go raz w crechu na godzinę, pół godziny wył, potem zasnął. Następnego tygodnia gdy zobaczył panią z crechu w ubikacji już zaczął zawodzić. Na play grupy chodzimy zawsze razem, więc to nie to samo. Myślicie, ze można go jakoś przygotować? Obawiam się że trochę późno się zaczęłam tym przejmować. #9 Ja jak zwykle mało optymistycznie (mam nadzieję ze się to zmieni), ale chyba nie można dziecka na to przygotować... niestety. szkoda że nie ma dla dzieci takiego kursu: jak zostac bez mamy w przedszkolu! kilka dni kursu i załatwione! reklama #10 dobre... z tym kursem mi się podoba... tylko kim musiałby być prowadzący, ja proponuje człowieka o żelaznych nerwach.

Świetny artykuł – jako taka ciekawostka. Jestem w związku, w którym cały czas walczymy o to, żeby być razem. Do dzisiaj, po prawie czternastu latach potrafimy rozdrażnić się na tyle, że chciałoby się gdzieś iść, byle dalej, ale na chwilę (dla większości znajomych to niepojęte, że MY TEŻ tak mamy, bo widzą nas przez pryzmat właśnie tego, że co by nie było, zawsze

Czy sąd rozstrzyga o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania po rozwodzie? Czyje potrzeby uwzględnia przy takim orzeczeniu? Jeżeli w dacie orzeczenia rozwodu małżonkowie dalej razem mieszkają to sąd w wyroku rozwodowym zobowiązany jest ustalić korzystanie z mieszkania po rozwodzie. Odstąpienie przez sąd od wydania rozstrzygnięcia o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania możliwe jest tylko w dwóch wypadkach. Po pierwsze, gdy w dacie orzeczenia rozwodu małżonkowie nie zajmują już wspólnego lokalu, tzn. nie mieszkają razem. Po drugie, gdy małżonkowie złożą zgodne oświadczenie o nie orzekaniu przez sąd o prawie do wspólnego mieszkania. Orzeczenie o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania może polegać na: określeniu sposobu korzystania (quad usum), polegające na przyznaniu każdemu z małżonków określonej części mieszkania do wyłącznego korzystania; podziale prawa do lokalu na zgodny wniosek małżonków; przyznaniu mieszkania jednemu z małżonków, jeżeli drugi małżonek wyraża zgodę na jego opuszczenie bez dostarczenia lokalu zamiennego i pomieszczenia zastępczego; nakazaniu opuszczenia i opróżnienia (eksmisji) mieszkania przez małżonka, który swoim rażąco nagannym postępowaniem uniemożliwia wspólne zamieszkiwanie. O ile ustalenie prawa do wspólnego mieszkania po rozwodzie w sposób opisany w pkt II i III wymaga zgody obojga małżonków to pozostałe rozstrzygnięcie o sposobie korzystania z mieszkania mogą zapaść także wbrew woli małżonków. Należy jednak pamiętać, iż orzekając o wspólnym mieszkaniu małżonków sąd uwzględnia przede wszystkim potrzeby dzieci i małżonka, któremu powierza wykonywanie władzy rodzicielskiej. Rozstrzygnięcie o sposobie korzystania ze wspólnego mieszkania wbrew powszechnie panującej opinii nie przesądza ani o tytule prawnym do tego lokalu, ani też o tym, komu on przypadnie w razie ewentualnego podziału majątku wspólnego. W związku z czym za wspólne mieszkanie w rozumieniu przepisu art. 58 § 2 należy uznać każdy lokal (nieruchomość), który małżonkowie uznawali za wspólne mieszkanie (miejsce życia rodzinnego), niezależnie od posiadanego do ww. lokalu tytułu prawnego lub jego braku (prawo własności, prawo spółdzielcze, służebność osobista, najem, użyczenie itp.), nawet jeśli stanowi ono własność osoby trzeciej, a nawet majątek osobisty jednego z małżonków. Zatem sam fakt, iż mieszkanie stanowi majątek osobisty jednego z małżonków nie oznacza, iż drugi małżonek nie posiada uprawnienia do zamieszkiwania w takim lokalu, gdyż zgodnie z art. 28¹ jeżeli prawo do mieszkania przysługuje jednemu małżonkowi, drugi małżonek jest uprawniony do korzystania z tego mieszkania w celu zaspokojenia potrzeb rodziny. Nie oznacza to jednak, iż małżonek będący właścicielem mieszkania ma związane ręce i nie może po orzeczeniu rozwodu wystąpić z żądaniem nakazania eksmisji czy wydania mu mieszkania, będącego jego własnością, albowiem po orzeczeniu rozwodu tytuł prawny do zajmowanego wspólnie mieszkania niejako odzyskuje znaczenie prawne. W tym miejscu zaznaczyć należy, iż przydzielenie rozwiedzionemu małżonkowi na podstawie art. 58 § 2 do korzystania wyodrębnionej części wspólnie zajmowanego mieszkania, jeżeli nie posiada on jakiegokolwiek prawa do tego lokalu, nie może stanowić skutecznego zarzutu niweczącego żądanie drugiego z małżonków oparte o dyspozycję art. 222 § 1 (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 25 lutego 2011 roku, sygn.. akt I ACa 928/10, publ. LEX). Polecamy serwis: Rozwody Opisz nam swój problem i wyślij zapytanie.
W dzisiejszym odcinku weźmiemy na tapet takie kategorie jak przydasie, książki czy rzeczy sentymentalne i podzielimy się z Wami radami, które pomogły nam zmienić sposób myślenia o nich i pozbyć się ich bez żalu.Link do odcinka: https://razemlepiejpodcast.pl/94Znajdź nas na: www.razemlepiejpodcast.plMożesz nas też polubić na www Dołączył: 2017-04-29 Miasto: zgierz Liczba postów: 2 29 kwietnia 2017, 17:02 Wiem, że to nie jest forum Na tego typu pytania, jednak liczę na to, że dostanę to jakieś wsparcie. Jestem ze swoim partnerem od półtora roku. Od pięciu miesięcy jestem z nim w ciąży. Zanim zaszłam w ciążę wielokrotnie chciałam się z nim rozstać, jednak zawsze zabrakło mi odwagi. Jak zaszła w ciąże wszystko wydawało się być ok. Jednak życie z ciężarną dla niego okazał się być zbyt trudne.... zabraniałam mu pić. Tak naprawdę od zawsze wydawało mi się że ma z tym problem. Teraz przestał wracać na noc do domu. Zaczął pisać jakąś koleżanką, oczywiście zapewniał mnie, że to tylko koleżanka, Ale jak był przy mnie to nie odbierał od niej i nie odpisywał, albo robił to pokryjomu. W pewnym momencie dzwoniła do niego a on odrzucił je połączenie. W smsie napisałam mu ok to pa nie pisz do mnie i nie dzwoń. Wyszła z tego ogromna Awantura, wskutek której potłukł mi telewizor, laptop, zniszczył szafki, obawiam się tylko kiedy do mnie podejdzie i mnie uderzy .... kazalam mu się wynieść i spakować na co on odpowiedział, że ja mogę się wynieść bo on będzie tutaj mieszkał ( choć w tym mieszkaniu mieszkałam dużo wcześniej niż go poznałam). On wie, że ja nie mam gdzie iść... nie wiem zupełnie co robić. Jak odkryłam to, że się spotyka pokryjomu z tą koleżanką to od tamtej pory spotyka się z nią jawnie. Boję się zostać sama, boję się od niego odejść. Wiem że powinnam się z nim rozstać jednak z nim nie jest to takie łatwe. Stwierdził że nie będą zabierać mu dziecka.... ze jak odejdę to to zabierze mi dziecko .... tak naprawdę liczę na to że się zmieni i będzie Dobrze. Nie umiem tego nazwać ale chyba go kocham i chciałabym żeby było dobrze. nie wiem co mam robić Dołączył: 2011-02-06 Miasto: Toruń Liczba postów: 2205 29 kwietnia 2017, 18:34 Wiem że powinnam się z nim rozstać jednak z nim nie jest to takie łatwe. Stwierdził że nie będą zabierać mu dziecka.... ze jak odejdę to to zabierze mi dziecko .... Hehe, taki typ jak by nawet zabrał Ci dziecko, to po dwóch tygodniach by Ci je oddał i przeprosił :D Myślę, że w tym wypadku najlepsze będzie staromodne wystawienie walizek za drzwi i zmiana zamku w drzwiach. Będzie to o tyle łatwiejsze, że zdarza mu się nie wracać na noc. sadcat 29 kwietnia 2017, 18:48 zadzwon do osoby od ktorej wynajmujecie, powiedz, ze sie awanturuje, niszczy sprzety itd Nie wiem z czego zyjesz, ale podasz go o alimenty, dostaniesz 500+, poza tym z mopsu napewno ci pomoga, dostaniesz doplate do czynszu itp I racja, nagrywaj go, gdy jest w furii, tylko mu o tym nie mow... beda dowody, gdyby chcial sie sadzic o dziecko. Edytowany przez 29 kwietnia 2017, 18:51 Dołączył: 2016-10-06 Miasto: Wonderland Liczba postów: 1125 29 kwietnia 2017, 20:44 eszaa napisał(a):unodostress napisał(a):to straszne jak bardzo nieodpowiedzialni ludzie decydują się na dziecko :| ona nie jest tu bo potrzebuje chłosty, tylko szuka wsparcia, daruj sobiewatpie, zeby sie zdecydowali swiadomie na ciaze... pewnie po prostu napewno lepiej bedzie tobie samej z dzieckiem, niz z dzieckiem i psycholem. Dołączył: 2013-08-18 Miasto: Zielone Wzgórze Liczba postów: 4712 29 kwietnia 2017, 21:43 Jak? przeczytałam o tragedii w domu polskich emigrantów pod Hanoverem. 33 letni "tatuś" stracił pracę, bo miał problemy z alkoholem i narkotykami, to zabił ośmioletniego syna i pięcioletnią córkę. Najmłodsza z rodzeństwa, trzyletnia dziewczynka przeżyła, ale jest pod opieką psychologów. To o czym piszesz, to są poczatki. Facet niszczy Twoje rzeczy, straszy Cię i nie okazuje za grosz szacunku a Ty go kochasz? Kopnij go raz a porządnie w tyłek i zadbaj o siebie i dziecko. Dołączył: 2010-02-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 5264 29 kwietnia 2017, 22:41 sadcat napisał(a):zadzwon do osoby od ktorej wynajmujecie, powiedz, ze sie awanturuje, niszczy sprzety itd. przeciez to rzecz prywatna,co wlascicielom mieszkania do tego,wyrzucą ich oboje No niestety,ale sama widzisz ze musicie sie rozstac. nie wracania na noc i agresji sie nie toleruje,bo lepiej nie będzie masz jakas wspierającą osobę, ktora przyjdzie do Was i razem we dwójkę powiecie mu ze ma sie wyprowadzic. Zebys miala wsparcie. Najlepiej rano albo w ciagu dnia niz wieczorem (wolny dzien). Nie wiem kto w takiej sytuacji jeszcze moze pomoc,zniszczyl sprzęty,moze to zgłosić na policje-ale nie wiem czy cos zrobią. A jezli wynajem jest na Ciebie,moze wypowiedziec mieszkanie,znalezc inne i przeprowadzic się ,tylko tak żeby nie lazł za Toba........ sadcat 29 kwietnia 2017, 22:52 puszek. napisał(a):sadcat napisał(a):zadzwon do osoby od ktorej wynajmujecie, powiedz, ze sie awanturuje, niszczy sprzety itd. przeciez to rzecz prywatna,co wlascicielom mieszkania do tego,wyrzucą ich oboje No niestety,ale sama widzisz ze musicie sie rozstac. nie wracania na noc i agresji sie nie toleruje,bo lepiej nie będzie masz jakas wspierającą osobę, ktora przyjdzie do Was i razem we dwójkę powiecie mu ze ma sie wyprowadzic. Zebys miala wsparcie. Najlepiej rano albo w ciagu dnia niz wieczorem (wolny dzien). Nie wiem kto w takiej sytuacji jeszcze moze pomoc,zniszczyl sprzęty,moze to zgłosić na policje-ale nie wiem czy cos zrobią. A jezli wynajem jest na Ciebie,moze wypowiedziec mieszkanie,znalezc inne i przeprowadzic się ,tylko tak żeby nie lazł za Toba........To co, ze prywatne? Zaraz zdemoluje kabine Prysznicowa lub wybije okno, a to juz nie jest prywatne. Pogadac mozna z wlascicielem, by sie go pozbyl. Ciezko znalezc nowe mieszkanie w podobnym czynszu (zakladam, ze warunki wynajmu sa fajne). Dołączył: 2010-02-02 Miasto: Rat Race Town Liczba postów: 7345 30 kwietnia 2017, 09:08 problem w tym, ze taki psychol moze ja potem sledzic, gnebic, machodzic i ogolnie uprzykrzac jej zycie na wszelkie mozliwe sposoby. Waluzki za drzwi wystawic latwo, tylko co potem? pstrowglowie Dołączył: 2014-11-30 Miasto: gdańsk Liczba postów: 1800 30 kwietnia 2017, 10:44 To straszne jak ludzie się wszystkiego boją... boją się zmiany pracy, zmiany mieszkania, zostawienia (toksycznego) faceta, wyjazdu za granicę... gwarantuje Ci, że jak przełamiesz strach to będziesz z siebie podwójnie dumna. Ja już zmieniałam miejsce zamieszkania, dużo razy pracę, skoczyłam na bungee, także staram się przelamywać swój strach i obawy i powiem Ci, że na początku zawsze jest ciężko, ale ZAWSZE potem jest łatwiej i nie żałuje się podjętej decyzji piasekpustyni 30 kwietnia 2017, 15:47 pstrowglowie napisał(a):To straszne jak ludzie się wszystkiego boją... boją się zmiany pracy, zmiany mieszkania, zostawienia (toksycznego) faceta, wyjazdu za granicę... gwarantuje Ci, że jak przełamiesz strach to będziesz z siebie podwójnie dumna. Ja już zmieniałam miejsce zamieszkania, dużo razy pracę, skoczyłam na bungee, także staram się przelamywać swój strach i obawy i powiem Ci, że na początku zawsze jest ciężko, ale ZAWSZE potem jest łatwiej i nie żałuje się podjętej decyzjito ciekawe co piszesz. popieram (prócz tego bungee (: ) Dołączył: 2016-01-24 Miasto: Międzyzdroje Liczba postów: 2312 30 kwietnia 2017, 16:15 nagrywal i rób zdjęcia zniszczonych rzecz ale przede wszystkim nagrywaj to Ci pomoże w razie czego w walce o dziecko jeśli będziesz chciała mieć nad nim opieke
\n jak sie rozstac mieszkajac razem

Jeśli przyszło ci rozwodzić się z narcyzem, masz – krótko mówiąc – przerąbane. Narcyz może na początku zapewniać, że rozwód odbędzie się za porozumieniem stron. Będzie bardzo grzeczny i ugodowy. Wszystko po to, by uśpić twoją czujność. Dzięki tej grze będzie mógł później mocniej ci dowalić. Na tym mu zależy.

napisał/a: kluska3 2008-08-20 19:06 WITAJCIE . OD WRZESNIA PLANUJEMY ZAMIESZKAC RAZEM JA I MóJ NIE MIESZKALAM Z MOIM MEZCZYZNą. ZNAMY S IE OD ROKU. KOCHAM GO BARDZO , NIE CHCE JUZ DLUZEJ CZEKAC. TYLKO MIESZKANIE WSPOLNE MOZE MI POWIEDZIEC CZY DO SIEBIE WPELNI PASUJEMY. PISZCIE CO POWINNAM CO NIE POWINNAM ROBIC ? ABY BYLO DOBRZE. NA CO ZWRACAC UWAG? napisał/a: jente8 2008-08-20 19:12 kluska napisal(a):PISZCIE CO POWINNAM CO NIE POWINNAM ROBIC ? Przede wszystkim nie powinnaś pisać na tym forum drukowanymi literami, bo zabrania tego regulamin. Natomiast w temacie: trudno tak nie wiedząc niczego o Waszych zwyczajach coś doradzić. Musicie się porozumieć w kwestii obowiązków domowych i spokojnie sobie tłumaczyć, jeśli coś Wam przeszkadza, np. rozrzucanie ciuchów po mieszkaniu itp. Na początku musicie się "dotrzeć", nauczyć swoich przyzwyczajeń i ewentualnie niektóre zmienić. napisał/a: seru 2008-08-20 19:52 Dla mnie to tak jakoś dziwne podejście. rozumiem ludzi którzy postanawiają że razem zamieszkają a potem natrafiają na przyzwyczajenia i mankamenty drugiej osoby nie do przezwyciężenia. Ale nie rozumiem podejścia do mieszkania razem jako egzaminu 'czy do siebie pasujemy'. kluska napisal(a):PISZCIE CO POWINNAM CO NIE POWINNAM ROBIC ? ABY BYLO DOBRZE. NA CO ZWRACAC UWAG? Nic. Być sobą. W końcu o to Ci chodzi, żeby się poznać a nie pokazać. napisał/a: Misiaq 2008-08-20 20:26 seru napisal(a):W końcu o to Ci chodzi, żeby się poznać a nie pokazać. Zgadzam sie z seru. Chyba pierwszy raz Masz być sobą, bo jeśli będziesz coś udawać albo robić coś wbrew sobie, żeby Twój partenr był zadowolony to skonczy się to tym, ze on zauważy że nie jesteś swobodna albo Ty się tym zmęczysz i na jedno wyjdzie. napisał/a: Monini 2008-08-20 20:36 Powolutku, a do celu. na poczatku bywa roznie. My u siebie pomieszkiwalismy wczesniej to sie wszystko jakos tak pomalutku ulozylo, ale nie wiem jak by bylo tak z dnia na dzien... Powiem jedno: rozmowa, rozmowa, rozmowa!!!! napisał/a: Zakk 2008-08-21 22:03 i pamiętaj że życie to sztuka kompromisu napisał/a: Fragma_88 2008-08-29 16:19 Zakk napisal(a):i pamiętaj że życie to sztuka kompromisu Podpisuję się pod tym ;) Święta Prawda! napisał/a: Sławo 2008-09-30 15:41 Nie traktowałbym mieszkania razem w kategorii testu. IMHO testy powinny mieć miejsce wcześniej ;) napisał/a: tajla 2008-10-01 11:38 kluska, ale ni etraktuj tego w kategori testu to raz dwa - to kwestia rozmow jak pisała Ula a trzy to bedzie ciagłe docieranie sie napisał/a: ~gość 2008-10-01 12:02 tajla napisal(a):a trzy to bedzie ciagłe docieranie sieTy to masz z tym doecieraniem sie A tak powaznie to sama zobaczysz co w danej chwili bedzie stosowne robic,napewno sie kochacie wiec mieszkanie razem bedzie tylko dopelnieniem waszego zwiazku napisał/a: Sławo 2008-10-02 12:08 Cczarnula napisal(a):napewno sie kochacie wiec mieszkanie razem bedzie tylko dopelnieniem waszego zwiazku niestety proza życia może takie założenia zweryfikować napisał/a: ~gość 2008-10-03 23:50 Sławo napisal(a):niestety proza życia może takie założenia zweryfikowaćw sumie zgodze sie,ale trzeba byc dobrej mysli
W wyroku rozwiązującym małżeństwo musi się znaleźć kilka kluczowych elementów, jak np. orzeczenie o winie za rozkład pożycia w związku lub ustalenie kwestii sprawowania opieki nad wspólnymi małoletnimi dziećmi. Zgodnie z treścią art. 58 §2 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego dotyczy to także wspólnego mieszkania rozwodników.
konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Witam! Jestem mężatką z 15-letnim stażem i 2 dzieci. Po tychże 15 latach mąż mnie poinformował, że mnie już nie kocha. Że nie czuje tego co wcześniej, że jestem mało spontaniczna, mało czuła i w ogóle nie taka jak kiedyś. I że się zakochał. Tamta kobieta była mu wsparciem, mógł z nią o wszystkim porozmawiać, doskonale się rozumieli. (Zupełnie jak my kiedyś, z jego opowieści ta kobieta jest bardzo do mnie podobna z charakteru). Na szczęście lub nieszczęście , powiedziała mu, że nie chce odwzajemnić jego uczuć, nie chce pakować się w chory wiązek i jeszcze rozbijać małżeństwa. Więc teraz mój mąż, jest nieszczęśliwie zakochany w niej, a ze mną wiążą go zobowiązania (dzieci, dom, kredyt hipoteczny). Zgadzamy się oboje, że powinniśmy dać naszemu małżeństwu szanse. Ale on potrzebuje czasu, żeby rozeznać się w swoich uczuciach, żeby „zapomnieć o tamtej” (jego słowa). Już trzeci raz przedłuża ten czas (o kilka dni – tydzień) do namysłu. Postanowiłam, że nie dam mu przedłużyć tego czasu o kolejne dni – ale może się mylę? Może powinnam dać mu tyle czasu ile uważa za stosowne? Jeżeli wciąż nie podejmie decyzji – powinnam się z nim rozstać czy jednak skłonić go do pozostania? Ja nie jestem pewna czego chcę: z jednej strony kocham go jak wariatka i chcę go za wszelką cenę zatrzymać, ale z drugiej nie chcę go również zmuszać żeby robił coś wbrew sobie. Był tu na forum podobny wątek Anny M. Bardzo wiele z jej sytuacji widzę również u siebie. Ona była tylko bardzo zdeterminowana by mąż do niej wrócił. Ja swojemu powiedziałam, że wolałabym go widzieć szczęśliwego – nawet jeżeli nie ze mną. On jest niezdecydowany, a ja żyję w takim zawieszeniu. Poradźcie, jak odnaleźć się w takiej sytuacji? Temat: Rozstać się czy zostać razem? Pokochać siebie i uświadomić sobie,ze nasze szczescie nie zależy od drugiej osoby. Nikt Ci nie odpowie zostac czy nie ale jak powiedział filozof - puść to na czym Ci zależy jesli jest Twoje wróci i to prawda. Bo jesli nie- nigdy Twoje nie było. Ja nie chciałabym mężczyzny zakochanego w innej. Nigdy. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Moim zdaniem w takich kwestiach nikt nie może nikomu doradzac....nie ma dwóch takich samych sytuacji, dwóch takich samych odczuć...tylko Ty wiesz co powinnaś zrobic:) Temat: Rozstać się czy zostać razem? Moim zdaniem po tylu latach małżeństwa miłość to już nie emocje,uczucia i motylki jak u nastolatków czy na początku wspólnej drogi. To DECYZJA, rozum i wola. Postanowienie. Być może nuda,i rutyna codzienności was dobija? Brak ,emocji, wrażeń. Kiedy byliście ostatnio na romantycznej kolacji bez dzieci i wyłączonymi telefonami? A na randce? W kinie? Rozmawiacie ze sobą czy tylko wymieniacie uwagi na temat tego co jest do zrobienia,załatwienia,kupienia? A dużo czasu spędzacie razem rodzinnie?czy uciekacie przed tv,ksiazki,gazety,do znajomych? Nawet księża mówią,że zakochują się wielokrotnie. Ale pojedli decyzje i ślubowali i rozumem i wolą się jej trzymają. Wystarczy że odpowiesz sobie,nie musisz pisać tutaj Temat: Rozstać się czy zostać razem? Moim zdaniem warto skorzystać z konsultacji małżeńskiej u psychoterapeuty zajmującego się terapią rodzin. Nie koniecznie po to aby podejmować od razu terapię, ale na początek po to aby przyjrzeć się szerzej co dzieje się w Waszej relacji... konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Bardzo dziękuję Wam za wsparcie i Wasze opinie. Joanno,też tak kiedyś myślałam. Że nie zniosłabym gdyby mąż przestał mnie kochać, lub co gorsza pokochał inną. Ale teraz? Pewnie głupia jestem, bo naprawdę mi go szkoda, kiedy się tak miota. Rozumem ogarniam i zgadzam się z Tobą, że moje szczęście zależy tylko ode mnie. Ale uczucia w tym miejscu biorą górę i nie wyobrażam sobie swojego szczęścia bez tego faceta. Grzegorzu, no właśnie w tym miejscu mam problem. Bo jeżeli mój mąż nie podejmie decyzji ani na tak ani na nie, to co powinnam zrobić? Czy to wahanie uznać za "raczej tak" i nakłaniać go do ratowania związku czy "raczej nie" i odpuścić. Radosławie, masz rację odpuściliśmy. Zapomnieliśmy o pielęgnowaniu tego uczucia. Randki? Rozmowy? On ucieka w swoje bardzo czasochłonne hobby, a ja pozostawiona sama sobie w książki i komputer. To hobby dostarcza mu takich emocji, że nuda małżeńskiego pożycia i obowiązków nie ma żadnych szans. A co do Twojego zdania, że dojrzała miłość to nie zauroczenie, nie te motylki w brzuchu tylko DECYZJA, rozum i wola - to ja się z Tobą doskonale zgadzam. Mąż zadał mi pytanie co bym zrobiła na jego miejscu? Gdybym się zakochała? Niestety nie umiem odpowiedzieć na takie pytanie, bo nie dopuszczam w ogóle takiej możliwości. Nie zauważam prób flirtów, na próby podrywu reaguję krótko i stanowczo. Więc jak miałabym się odnaleźć w jego sytuacji? Już pomijając takie "drobiazgi" jak dzieci, dom, obowiązki i on. Chyba jestem zbyt odpowiedzialna ;-( Agnieszko, jeśli chodzi o terapię, ja jestem już zapisana. Natomiast mąż odmówił. Przynajmniej na razie. Jeżeli zdecyduje się zostać i będziemy walczyć o naszą rodzinę, może da się namówić. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgosiu, nie jesteś głupia. Po prostu kochasz, tak jak powinno sie kochac - bezinteresownie. Zakochać moze sie kazdy choć nie jest to tak ad hoc - z reguły w związku od dłuzszego czasu już coś nie gra i to stwarza pole do takiej mozliwosci. Zakochany w żonie maż nie zakocha sie w innej. Celowo uzywam słowa zakochany a nie przyzwyczajony, szanujacy czy nawet kochajacy bo ja nigdy nie podam sie teorii,ze miłosc po wielu latach zwiazku to nie motyle. Bzdura. Tylko,ze my wciaż zapominamy, ze zwiazek to zdobywanie się nawzajem kazdego dnia, to poznawanie siebie, fascynacja i odkrywanie. Zapominamy,ze rzetelność, poczucie bezpieczeństwa, przyzwyczajenie, zobowiazania sa tak samo a czasem nawet mniej wazne niż entuzjazm, namietnosć, pasja. Powtórze sie bo juz to pisałam..kobieta musi byc dla meżczyzny wyzwaniem, inaczej go nudzi. Dlatego tak czasem szaleją za nieprzewidywalmnoscią..baa ta nieprzewidywalnośc potem okazuje sie najczesciej po prostu nieodpowiedzialnością albo niedojrzałoscią..ale to temat na inną bajkę. Twój maż tez prawdopodobnie nie tyle się zakochał co uległ fascynacji kobieta, ktora jest Twoim przeciwieństwem, cóz jeśli chcesz go odzyskać musisz stac sie dla niego zagadką, wyzwaniem. Nie wolno Ci rozpaczać, wrecz przeciwnie, pierś i czoło w górę, szpilki na nogi, jesteś kobietą a to zobowizuje. Życzę Ci szczescia i powodzenia zainteresowania się też sobą samą, odkrycia siebie na nowo a moze któregos dnia spojrzysz ze zdziwieniem na meza i spytasz - i co ja takiego w nim widziałam? konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Masz rację, Joanno. Zabrakło w naszym związku tej nutki tajemnicy. Znaliśmy się jak łyse konie, wspólne tematy, poczucie humoru, myśleliśmy nawet w tym samym czasie o tym samym. To czym tu zaskoczyć? Chyba tylko tymi szpilkami ;-) Mam nawet taki plan, żeby zająć się sobą, jakaś "magiczna metamorfoza", może też znajdę sobie jakieś ekstremalne hobby? Tamta kobieta taką zupełnie moją przeciwnością podobno nie była - przynajmniej z charakteru (wg opowieści męża - mówiłyśmy obie to samo), ale nie wiem, czy to lepiej czy gorzej? Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.: Masz rację, Joanno. Zabrakło w naszym związku tej nutki tajemnicy. Znaliśmy się jak łyse konie, wspólne tematy, poczucie humoru, myśleliśmy nawet w tym samym czasie o tym samym. To czym tu zaskoczyć? Chyba tylko tymi szpilkami ;-) Mam nawet taki plan, żeby zająć się sobą, jakaś "magiczna metamorfoza", może też znajdę sobie jakieś ekstremalne hobby? Tamta kobieta taką zupełnie moją przeciwnością podobno nie była - przynajmniej z charakteru (wg opowieści męża - mówiłyśmy obie to samo), ale nie wiem, czy to lepiej czy gorzej?Lepiej :) widocznie to Ty masz w sobie coś czego szuka u innej. Metamorfoza super pomyśl ale pamiętaj robisz to dla siebie :) konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Joanna Małgorzata W.:Lepiej :) widocznie to Ty masz w sobie coś czego szuka u innej. To miłe, tak o tym nie myślałam :) SMS-wałam z mężem, bo znów dowiedziałam się , że nie zamierza wrócić dziś do domu. Spytałam dlaczego - odpowiedział, że nie chodzi mu o to by mnie zdenerwować. "Tylko po prostu cie unikam" - odpisał. Nie wiem już, co mam robić. Dałam mu czas do środy - ale co jeśli dalej będzie mnie unikał? Zacząć szukać mieszkania do wynajęcia? Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.: Joanna Małgorzata W.: Lepiej :) widocznie to Ty masz w sobie coś czego szuka u innej. To miłe, tak o tym nie myślałam :) SMS-wałam z mężem, bo znów dowiedziałam się , że nie zamierza wrócić dziś do domu. Spytałam dlaczego - odpowiedział, że nie chodzi mu o to by mnie zdenerwować. "Tylko po prostu cie unikam" - odpisał. Nie wiem już, co mam robić. Dałam mu czas do środy - ale co jeśli dalej będzie mnie unikał? Zacząć szukać mieszkania do wynajęcia?Zaczac szukac zastępcy. Serio, miły adorujacy Cię Pan z pewnością ułatwi i nie zaszkodzi. Żyjemy w XX wieku czas patriarchatów minął bezpowrotnie. Nie chodzi o kochanka, nie, ot przyjciel. kolega, sąsiad znajomy z którym mozna po koleżeńsku iść do kina. konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Cały czas próbuję się przygotować na ostateczny cios:" Nie, nie chcę już z tobą być" ale to tak boli. Moje poczucie własnej wartości leży i płacze zwinięte w kąciku. A co jeśli nawet zgodzi się pracować nad naszym małżeństwem, ale będzie stosował bierny opór. To by było najprostsze: nic nie musiałby robić, a to ja byłabym ta zła, co się czepia. Jeśli się rozstaniemy, trzeba będzie zlikwidować dom, przeprowadzić się, on będzie musiał znaleźć sobie coś nowego, ewentualna separacja lub rozwód - to kolejne komplikacje, poinformować rodzinę, doświadczyć ich rozczarowania. Jeśli zostaniemy razem to jakąś pracę również będzie trzeba wykonać - terapia, trudne rozmowy, nowe zasady. A robienie uników "chroni" go w pewnym stopniu przed tymi wszystkimi decyzjami, które musiałby podjąć. Przechodzę od rozpaczy do wątłego optymizmu w ciągu kilku godzin. Ta huśtawka jest wyczerpująca i nieznośna. Ciągle czekam, że się odezwie, od telefonu się nie odrywam. Żałosne, prawda? Najgorsze jest czekanie... Wiem, że powinnam się czymś zająć, ale moje skupienie jest takie, że trzy razy zaparzam tę samą herbatę, albo idąc na piętro w domu zapominam po co idę. Najchętniej zasnęłabym na te kilka dni - taki sen bez snów, czarna dziura. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.: Jeżeli kochasz swego męża to powiedz mu to, Powiedz też , że jest dalej dla Ciebie ważną osobą i że Ci na nim zależy. Mężczyzna też potrzebuje takich informacji. Tu nie chodzi o zatrzymywanie kogoś na siłę. Ale gdy Twój mąż jest na rozstaju drogi, to warto wyciągnąć rękę. Nie szukaj innych w tej chwili kolegów czy adoratorów. To moim zdaniem nie jest korzystne w sytuacji kryzysowej w związku, a wręcz przeciwnie może przyspieszyć jego rozpad. Nie wchodź też nawet w myślach w jakiekolwiek porównywania z innymi kobietami. Mężczyzna też może być zakręcony podobnie jak i kobieta w jakimś romansie. Ale oddalenie się nie sprzyja tu powrotowi. Kobieta też może zrobić pierwszy krok. Kochając siebie i kochając jego nic nie tracisz gdy zrobisz Ty pierwszy teraz krok. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.:Przechodzę od rozpaczy do wątłego optymizmu w ciągu kilku godzin. Ta huśtawka jest wyczerpująca i nieznośna. Ciągle czekam, że się odezwie, od telefonu się nie odrywam. Żałosne, prawda? Najgorsze jest czekanie... Wiem, że powinnam się czymś zająć, ale moje skupienie jest takie, że trzy razy zaparzam tę samą herbatę, albo idąc na piętro w domu zapominam po co idę. Najchętniej zasnęłabym na te kilka dni - taki sen bez snów, czarna dziura. Możesz tak się teraz czuc ale nie dowalaj sobie i postaraj sobie przypomniec te sytuacje w których było wam pięknie, ciepło, serdecznie i czule. Nie projektuj negatywów. konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Krystyna S.: Jeżeli kochasz swego męża to powiedz mu to, Powiedz też , że jest dalej dla Ciebie ważną osobą i że Ci na nim zależy. Ależ on doskonale o tym wie, bo powtarzam mu to przy każdej naszej rozmowie. Może nawet powinnam trochę odpuścić, bo zdaje się że "daję mu pozwolenie" na to wszystko, bo tak go kocham. Wyciągam rękę i stoję tak z tą wyciągniętą ręką, gotowa by go chwycić w objęcia gdy tylko odpowie. Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.:Widzisz włożyłaś się w układ gdy Twoje szczęscie jest zależne od meza, on jest woim być albo nie byc, do tego boisz się zmian i co najgorsze - co pomyślą sobie inni? A kogo to ochodzi? Niech myslą co chcpą, to Twoje życie i tylko Twoje, takie chwile przekonują nas na kim naprawdę możemy polegać. Pamietaj - zmiany zawsze są dobre bo albo zmieniają naszą sytuację na lesze albo - zmieniajac nawet na pozornie gorsze wspierają nasz rozwój wewnetrzny uczą siły tak jak każde bolesne doswiadczenie czyni nas silniejszym. konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Krystyna S.: Nie projektuj negatywów. Kiedy właśnie te negatywy są najświeższe . Wyrzucam sobie, co zrobiłam źle, rozpamiętuję każde zdanie, doszukując się swojej winy. Jestem wściekła na niego, że stawia mnie w takiej sytuacji. Interpretuję zachowania szukając spisków i manipulacji. I ta dobijająca bezradność, bo w tej chwili nic nie mogę zrobić. konto usunięte Temat: Rozstać się czy zostać razem? Joanna Małgorzata W.: Małgorzata D.:Widzisz włożyłaś się w układ gdy Twoje szczęscie jest zależne od meza, on jest woim być albo nie byc, do tego boisz się zmian i co najgorsze - co pomyślą sobie inni? A kogo to ochodzi? Niech myslą co chcpą, to Twoje życie i tylko Twoje, takie chwile przekonują nas na kim naprawdę możemy polegać. Pamietaj - zmiany zawsze są dobre bo albo zmieniają naszą sytuację na lesze albo - zmieniajac nawet na pozornie gorsze wspierają nasz rozwój wewnetrzny uczą siły tak jak każde bolesne doswiadczenie czyni nas jak w tym dowcipie: Ożeń się. Jak będziesz miał dobrą żonę to będziesz szczęśliwy, a jak złą to zostaniesz filozofem. Opinia innych jest ważna dla mojego męża i to między innymi obawa przed negatywną oceną przez znajomych i rodzinę powstrzymuje go przed radykalnym krokiem. On przecież nie może pokazać jaki jest okropny: zostawia żonę i dzieci. Będzie lepiej wyglądało jak żona go wywali. To zupełnie co innego, prawda? Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.:Opinia innych jest ważna dla mojego męża i to między innymi obawa przed negatywną oceną przez znajomych i rodzinę powstrzymuje go przed radykalnym krokiem. On przecież nie może pokazać jaki jest okropny: zostawia żonę i dzieci. Będzie lepiej wyglądało jak żona go wywali. To zupełnie co innego, prawda?oesu coraz mniej go lubię:) Temat: Rozstać się czy zostać razem? Małgorzata D.: Krystyna S.: Nie projektuj negatywów. Kiedy właśnie te negatywy są najświeższe . Wyrzucam sobie, co zrobiłam źle, rozpamiętuję każde zdanie, doszukując się swojej winy. Jestem wściekła na niego, że stawia mnie w takiej sytuacji. Interpretuję zachowania szukając spisków i manipulacji. I ta dobijająca bezradność, bo w tej chwili nic nie mogę to, ale każda interpretacja spiskowa nie rozjaśnia i tak tego co teraz jest. Może to tez czas dla Ciebie byś utuliła siebie sama w swym sercu i poczuła miłość do siebie. Nie zastanawiaj się nad tym czy zależy mu na opinii innych itp sprawach. Możesz być wściekła, ale wbrew teraz takiemu samopoczuciu może to Cie wew wzmocnić, byś sama zobaczyła na jakich fundamentach budowany jest ten związek i zastanowiła sie co chcesz dla siebie i na czym Ci zależy.
.
  • lz7754cyxm.pages.dev/270
  • lz7754cyxm.pages.dev/49
  • lz7754cyxm.pages.dev/3
  • lz7754cyxm.pages.dev/73
  • lz7754cyxm.pages.dev/88
  • lz7754cyxm.pages.dev/212
  • lz7754cyxm.pages.dev/264
  • lz7754cyxm.pages.dev/155
  • lz7754cyxm.pages.dev/330
  • jak sie rozstac mieszkajac razem