Jestem lesbijką, mam dziewczynę. Zachowujemy się jak zwykła, przeciętna para. Czasem chodzimy ulicą za rękę albo zdarzy się jakiś buziak w miejscu publicznym. Nie uważam, żeby to było jakoś prowokujące, praktycznie każda para się zachowuje podobnie.
Elemencie gry wstępnej, którego wielu mężczyzn unika jak ognia. To znaczy unika, o ile to oni mają być podwykonawcami. - Długo wydawało mi się, że jestem lesbijką, być może dlatego, że mój pierwszy związek był związkiem lesbijskim ze starszą o 5 lat dziewczyną, która można powiedzieć, że mnie uwiodła.
Sprawę utrudniał fakt, że zawsze podobały mi się kobiety. Teraz wiem, że jestem lesbijką. Wtedy myślałam, że w kontekście seksualnym, jeśli pożądam dziewczyn, to przystaję do wzorca męskości i jedynym „problemem" jest ta moja część, która potrzebuje ekspresji kobiecości.