Musisz przetłumaczyć "NA MAŁŻEŃSTWIE MĘŻCZYZNY I KOBIETY" z polskiego i użyć poprawnie w zdaniu? Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "NA MAŁŻEŃSTWIE MĘŻCZYZNY I KOBIETY" - polskiego-niemiecki oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego.
Rozwód po męsku Wbrew powszechnym przekonaniom, rozpad małżeństwa wywołuje większy szok emocjonalny u mężczyzny. Kobiety długo dojrzewają do podjęcia decyzji o rozstaniu, analizują w myślach swoje uczucia lub wyobrażają sobie, jak będzie wyglądać ich przyszłe życie, kiedy już nie będą żonami. Mężczyźni natomiast długo nie zauważają negatywnych wskazówek świadczących o kryzysie w związku, nawet gdy decyzja o rozwodzie jest już podjęta, częściej niż kobiety snują nierealne marzenia o powrocie do dawnej sytuacji i możliwości naprawy tego, co było złe w relacji. Ta nagła samotność jest dla mężczyzny zwykle sporym zaskoczeniem. Jak pokazują wyniki badań psychologicznych (np. Kressel, 1986), mężczyźni w sytuacji rozwodu unikają szczerej konfrontacji ze swoimi uczuciami. Może to być przyczyną błędnego rozpoznawania własnych potrzeb, np. nie radzą sobie z obowiązkami domowymi, co jest interpretowane jako tęsknota za bliskością z kobietą. Wynika to głównie z przekazywanych w dzieciństwie wzorców społecznych, zgodnie z którymi analizowanie własnych emocji jest uznawane za zachowanie „niemęskie”. Samotne serca W celu zwalczenia stresu związanego z rozwodem, mężczyźni angażują się w różne formy aktywności: rozwijają porzucone wcześniej zainteresowania lub intensywnie poświęcają się pracy zawodowej. Dlatego też zewnętrznym obserwatorom może się wydawać, że rozwód dla mężczyzny nie jest tak mocnym przeżyciem jak dla kobiety, która często, by poczuć ulgę, wyraża swoje emocje otwarcie przed otoczeniem. W rzeczywistości jest inaczej - męskie samotne serca są tak samo zranione jak kobiece, a może nawet bardziej? Sytuacja mężczyzny jest w istocie o wiele trudniejsza, często nie potrafi on wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało jego życie po rozwodzie, myśli, że poczucie samotności będzie towarzyszyło mu już zawsze. Jeśli nie nastąpi konfrontacja z własnymi uczuciami, niemożliwe będzie zakończenie kryzysu i wykorzystanie szansy, jaką może dać rozwód. Jak przetrwać rozpad małżeństwa? Oto kilka wskazówek dla tych, którzy chcą przejść tę drogę zwycięsko. Zostały one opracowane na podstawie informacji zawartych w książce Judith S. Wallenstein i Sandry Blakeslee pt. „Druga szansa. Mężczyźni, kobiety i dzieci 10 lat po rozwodzie”. Zakończ swoje małżeństwo Dotyczy to zwłaszcza sfery emocjonalnej. Już nie jesteś mężem, co nie znaczy, że nie możesz być sobą. Ciągle masz wiele pasji i celów, które możesz realizować. Zakończenie małżeństwa oznacza także pozbycie się pragnienia zemsty na partnerce, obarczania jej lub samego siebie całą winą za rozpad związku. Pozwól sobie na żałobę po stracie Być może wydaje ci się to stratą czasu i myślisz, że lepszym rozwiązaniem byłoby zajęcie się czymś innym, co pozwoliłoby ci zapomnieć. Jeśli jednak nie pozwolisz sobie samemu na uświadomienie straty i przeżycie bólu, odbierzesz sobie samemu szansę na uwolnienie się od tego, co było złe w twojej przeszłości. Stopniowo opanuj negatywne emocje Poczucie krzywdy i żalu jest w twojej sytuacji zupełnie zrozumiałe. Twoje życie nie stanęło jednak w miejscu - ciągle trwa i masz szansę odnaleźć w nim wiele satysfakcjonujących chwil. Pozwól sobie czasem na optymizm. Pretensje do byłej partnerki lub innych osób nic nie pomogą. Przeszłość jest już za tobą, a ty masz szansę sprawić, by twoje kolejne relacje były dobre. Odbuduj samego siebie Według Wallenstein i S. Blakeslee jest to najważniejsze psychologiczne zadanie rozwodu. Polega ono na zbudowaniu nowego, niezależnego od małżeństwa obrazu siebie i wiary w to, że życie po rozwodzie może być szczęśliwe. By to uczynić, powinieneś sięgnąć do swoich wcześniejszych przeżyć, korzeni oraz odnaleźć nowe cele. Jeśli obwiniasz się, w pełni lub częściowo, za rozpad małżeństwa, spróbuj stopniowo uwalniać się od tego uczucia. Jeżeli natomiast będziesz ciągle uważał samego siebie za „nieodpowiedniego mężczyznę”, istnieje niebezpieczeństwo, że takie oczekiwania wobec samego siebie nieświadomie wniesiesz do nowego związku. Może tutaj zadziałać tzw. efekt samospełniającej się przepowiedni i w nowej relacji powtórzysz poprzednie błędy. Czas na nowy związek Wiele osób tuż po rozwodzie ma wrażenie, że już nigdy nie zbuduje nowego związku, że rozpad małżeństwa oznacza koniec dalszych relacji z płcią przeciwną, a życie po rozwodzie to samotność i smutek. U mężczyzn pojawiają się tutaj dodatkowe obawy, wynikające z popularnego przekonania, że kobiety wolą nie wiązać się z partnerami, których poprzednie małżeństwo zakończyło się rozwodem. Należy pamiętać, że jest to jednak tylko stereotyp, a dowodem na jego nieprawdziwość jest chociażby fakt, iż wielu mężczyzn po rozwodzie naprawdę buduje szczęśliwe relacje z nową partnerką. Niewątpliwie wymaga to czasu. Niektórzy popełniają duży błąd, wchodząc w nowy związek tuż po rozwodzie. W tym przypadku wiąże się to zazwyczaj z tym, że pragną odzyskać utracone niedawno poczucie bliskości i przynależności. Pozostające jednak ciągle intensywne uczucia żalu, złości czy straty oraz brak analizy błędów popełnionych w małżeństwie, mogą sprawić, że nowy związek szybko się zakończy, a przekonanie o braku umiejętności budowania szczęścia z druga osobą wzrośnie jeszcze bardziej. Zanim zdecydujesz się na nowy związek: Pozbądź się poczucia lęku Może to być dla ciebie trudne, ponieważ mężczyźni często wypierają ze swojej świadomości fakt odczuwania przez nich lęku. Jeśli jednak doświadczyłeś porażki w życiu małżeńskim, zupełnie naturalne jest, jeśli odczuwasz obawę przed kolejną próbą wejścia w bliską relację. Być może nie chciałbyś, by ktoś znów doznał zawodu z twojego powodu. Praca nad lękiem wymaga czasu, rozmów z bliskimi osobami, które pomogą ci wzmocnić nadwątlone poczucie twojej wartości jako partnera w związku. Nie oczekuj od nowej partnerki, by była idealna Często zdarza się, że osoby po rozwodzie, obwiniające byłego partnera o rozstanie, spodziewają się, że nowo poznana osoba będzie dokładnie taka, jaką chcieliby ją widzieć. Pamiętaj, że nie ma ideałów, a wspólne szczęście zawsze wymaga czasu i wysiłku obu stron. Skorzystaj ze swojego doświadczenia. Nie neguj swoich doświadczeń Nie odrzucaj poprzedniego małżeństwa jako wydarzenia, które należałoby na zawsze usunąć z pamięci. Masz już coś, czego nie mają inni ludzie - doświadczenie i wiedzę o tym, co niszczy związek. Dlatego tak ważne jest przeanalizowanie przyczyn rozwodu, najlepiej bez silnych emocji. Gdy uświadomisz sobie na czym polegały błędy, twoje szanse na naprawdę szczęśliwy związek będą o wiele większe. Mówi się, że wszystko ma swoje złe i dobre strony. Często wydaje się, że rozwód niesie ze sobą tylko niekorzystne aspekty. Wszystko jednak zmieni się, gdy po opadnięciu emocji zaczniesz traktować rozwód jako szansę. Zapewne jako prawdziwy mężczyzna jesteś zdolny podjąć najważniejsze w życiu wyzwanie - znów zacząć dawać i brać miłość. Jowita Wójcik, psycholog Artykuł ukazał się w serwisie Wejdź na FORUM! ❯

Portal TV Republika, wch 02-10-2023, 16:15. Udostępnij: domena publiczna. „Samotność w Polsce ma twarz młodego mężczyzny” – podsumował wyniki badań przeprowadzone przez Instytut Pokolenia jego dyrektor socjolog Michał Kot podczas konferencji „Kulturowe aspekty polityki rodzinnej – dodatek czy podstawa skutecznej recepty na

Największym zagrożeniem dla mężczyzn w średnim wieku nie jest nadwaga czy palenie, lecz samotność.„Nikt nie jest samotną wyspą” – John DonneW twarzy tego mężczyzny bez trudu można było zauważyć, że czuje się odrzucony. Życie go nie rozpieszczało: kilkakrotnie się rozwodził, przez dłuższy czas nie miał kontaktu z córką, która właśnie postanowiła znów się od niego pierwszy rzut oka tego odrzucenia nie było widać – mężczyzna często maskował je pełnymi agresji słowami i obcesowym zachowaniem. Jednak było jasne, że był bardzo samotny i że w głębi serca boleśnie odczuwa opuszczenie przez kogoś, kto był mu bardzo pokazują, że starsi mężczyźni w sposób szczególny zagrożeni są samotnością i izolacją. Powodów jest wiele – czynniki osobowościowe, traumatyczne doświadczenia życiowe, złe wybory dokonane w przeszłości, słabe zdrowie. Jednak bez względu na konkretne przyczyny, odczuwana przez mężczyzn izolacja nie wynika bynajmniej jedynie z braku kontaktów interpersonalnych. Wręcz przeciwnie – wielu mężczyzn czuje się samotnie także w otoczeniu innych liczniejsze badania naukowe pokazują, że samotność niesie ze sobą zagrożenia wykraczające poza samo poczucie izolacji. Osoby, które czują się samotne częściej zapadają na choroby układu sercowo-naczyniowego i są ofiarami udarów, które często mają skutek śmiertelny. Wydaje się także, że choroba Alzheimera postępuje gwałtowniej u pacjentów, którzy nie znajdują wsparcia u innych ludzi. Wyniki jednego z badań pokazały nawet, że samotność jest takim samym czynnikiem ryzyka jak palenie powinien dziwić nas fakt, że osoby samotne mają większe problemy ze zdrowiem psychicznym. Samotni mężczyźni coraz częściej zapadają na depresję. Częstotliwość ta wzrasta wraz z wiekiem; co gorsza, również z wiekiem wzrasta prawdopodobieństwo popełnienia przez samotnych mężczyzn obszerne badania pokazujące, że mężczyźni popełniają je aż 3,5 raza częściej niż kobiety. Różnice w tym zakresie pomiędzy płciami stają się jeszcze większe w późniejszym wieku. Podczas gdy statystyki wykazują spadek liczby samobójstw kobiet w grupie wiekowej powyżej 60. roku życia, starsi biali mężczyźni targają się na własne życie ok. 2,5 razy częściej aniżeli wynika to ze statystyk dla ogółu populacji. Mężczyźni po 85. roku życia zaś popełniają samobójstwa czterokrotnie częściej, niż wynika to z uśrednionych statystyk. Duży wpływ na tak wysoki wskaźnik samobójstw ma powyższych informacji uważam, że są sposoby na zminimalizowanie ryzyka izolacji u mężczyzn w starszym wieku. Warunkiem jest jednak odrzucenie strachu i męskiej Porzuć męski kod zachowania i zmierz się z problememMusimy uczciwie przyznać się do własnych odczuć. Nie znaczy to, że mamy otwierać swoje serce przed wszystkimi bez wyjątku i zamęczać innych opowieściami o tym, jak ciężkie jest nasze życie. Chodzi o to, abyśmy nie wmawiali sobie, że nie dzieje się „nic wielkiego” lub że „wszystko gra” wtedy, kiedy wiemy doskonale, że tak po prostu nie lata wielokrotnie byłem świadkiem sytuacji (i sam także ich doświadczałem), kiedy faceci tylko pozornie panowali nad swoim życiem, które w rzeczywistości waliło się w gruzy. Niestety, wielu mężczyzn już od młodego wieku przywykło kłamać, tak właśnie – kłamać – w sytuacjach dla siebie kłamstwa posuwają się najczęściej dla uniknięcia konfliktu. To wewnętrzne pęknięcie nie tylko skłania mężczyzn do poszukiwania niezdrowych rozwiązań swojej sytuacji (np. poprzez uzależnienie od alkoholu czy pornografii), ale jeszcze bardziej zwiększa dystans do ludzi, którzy byliby w stanie im pomóc. Następuje wtedy naturalna intensyfikacja samotności i izolacji, a problemy nawarstwiają wiele więcej odwagi wymaga uczciwe przyznanie się do własnego położenia i uznanie, że wsparcie innych ludzi jest jednym z najlepszych możliwych rozwiązań. Tak więc następnym razem nie próbujcie uciekać przed kłopotliwymi pytaniami i bądźcie uczciwi (a nawet odkryjcie swoje mroczne strony) wobec innych, otwierając się na swoich Ustalcie priorytety w przyjaźni, podobnie jak ustalacie je w sprawach rodzinnych i zawodowychJako ojciec niebawem siódemki dzieci oraz psycholog dziecięcy, wiem doskonale, jak trudno jest znaleźć czas dla przyjaciół. Łatwo jest zepchnąć przyjaźnie na boczny tor, odkładając spotkania na później czy wymyślając plany, które nie mają najmniejszych szans na tak się dzieje, nasze kontakty stają się coraz bardziej krótkotrwałe i powierzchowne. Brak im więc dokładnie tego, co najistotniejsze dla możliwości skorzystania ze wsparcia – czasu i głębi. Dlatego właśnie tak istotne jest, abyśmy jako małżonkowie i krewni wspierali regularne kontakty przyjacielskie naszych mężów, żon czy razem, kiedy przyjdzie Wam ochota na zalegnięcie przed telewizorem, zadzwońcie do przyjaciela lub członka rodziny. Nie będzie to pewnie łatwe, jednak może okazać się tym właśnie, czego potrzebujecie Wspierajcie się w dostarczaniu sobie dużych dawek energiiW życiu doświadczamy sytuacji pozwalających nam nieco odetchnąć w trudnych chwilach – odciągają one naszą uwagę od sytuacji stresogennych i dają siłę do ich przetrwania. Znamy też czynności i zwyczajowe działania, które dostarczają nam energii jeszcze na długi czas po ich to np. bieganie, praca w drewnie, podglądanie ptaków, medytacja, gotowanie czy twórczość pisarska. Te drugie są szczególnie cenne, jako że nie tylko zapewniają nam dobrą energię na dłużej, ale też umożliwiają nam bycie coraz lepszymi małżonkami, rodzicami, pracownikami czy po prostu ludźmi. Nie ma nic zdrożnego w tym, że mężczyźni oglądają mecz przy na całe życie to tacy, z którymi dzielimy istotne dla nas chwile. Może kiedy następnym razem będziecie chcieli się spotkać w większym gronie, zaproponujcie jakąś wycieczkę czy bieg. Być może stanie się to wydarzeniem cyklicznym? Sam kilka lat temu skrzyknąłem mężczyzn z sąsiedztwa na 24-godzinny wypad za miasto. Liczba uczestników przeszła moje najśmielsze oczekiwania, tym bardziej, że wielu z nich nigdy wcześniej nie nocowało pod gołym niebem. Kolejnym zaskoczeniem było to, ilu facetom spodobała się zarówno sama przygoda, jak i liczne rozmowy, które wówczas ze sobą Zacznijcie od siebieŁatwo jest obwiniać innych za własne poczucie osamotnienia. Niekiedy obarczanie winą innych ma rzeczywiste podstawy, bo życiowe okoliczności niesprawiedliwie pozbawiły nas partnerów czy jakże często samotność jest wynikiem naszego braku dobrej woli do przyjrzenia się temu, co moglibyśmy w swoim życiu zmienić, choćby po to, aby przyciągnąć uwagę innych. Nie oznacza to, naturalnie, że mamy udawać czy być nieautentyczni. Czasem jednak osoby mające poczucie osamotnienia po prostu nie chcą w swoim życiu wprowadzić zmian, co wzmaga jeszcze ich jest nam się przyznać, że nie jesteśmy łatwi albo że staliśmy się okropnie zrzędliwi. Ale, jak to często bywa, na wprowadzenie zmian nie pozwala nam nasza duma. Może więc praca nad sobą byłaby dobrą obroną przed izolacją. Jak najlepiej ją zacząć? Poprośmy kogoś życzliwego o uczciwą opinię o nas – być może wówczas sami zostaniemy poproszeni o wyrażenie szczerego zdania o tamtej osobie, przez co uda się nam zadzierzgnąć bliższą został opublikowany w angielskiej edycji portalu AleteiaTłumaczenie: Aleteia
Prawdziwą męskość w związku bardzo łatwo posiąść, bo według mojej opinii składa się przede wszystkim z dwóch zasadniczych cech. Pierwszą z nich jest partnerstwo, zaś drugą odpowiedzialność, która jest połączona z umiejętnością podejmowania decyzji. Znam wiele przypadków nie tylko z literatury, ale i z życia, gdzie
Witam, jestem nieszczęśliwa i samotna w małżeństwie, nie umiem nazwać uczyć jakie żywię do męża, zawsze jestem sama czuje się jak słomiana wdowa. Mamy synka 7 lat, po ślubie jesteśmy 13 lat,nie mogę liczyć na pomoc rodziców, bardzo boję się że nie poradzę sobie finansowo i zostanę zupełnie sama. Wiem że nie chce tkwić w tym związku ale od kilku lat nie potrafię podjąć decyzji. Co zrobić w takiej sytuacji? gdzie szukać pomocy? Jak przezwyciężać lęk? Pozdrawiam KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu Stres a depresja Depresja to choroba cywilizacyjna. Wciąż jednak nie jest to dobrze znana choroba. Obejrzyj film i poszerz swoją wiedzę o depresji. Psychiatra Agnieszka Jamroży wyjaśnia związek miedzy stresem a depresją. W takiej sytuacji warto po prostu porozmawiać z mężem. Jeśli będzie chociaż minimalnie atmosfera współdziałania, to można spróbować terapii małżeńskiej u psychologa. 0 Dzień dobry! Rozstanie z mężem, nowy początek życia na własną rękę to zawsze trudna decyzja i naturalne, że ma Pani wątpliwości, obawy, potrzebuje wsparcia. Proszę zgłosić się do psychologa w swoim miejscu zamieszkania, np. w Poradni Zdrowia Psychicznego, Centrum Interwencji Kryzysowej, Centrum Praw Kobiet, Centrum Pomocy Rodzinie i tym podobnych organizacjach i fundacjach. Skierowanie na psychoterapię może Pani również otrzymać od lekarza. Pozdrawiam! 0 Witam, nie wiem na ile próbowała Pani rozmawiać z mężem o swoich potrzebach i uczuciach, na pewno od tego bym zaczęła. Na pewno warto też porozmawiać o swoich trudnościach z jakąś zaufaną osobą, przyjacielem lub terapeutą; często głośne powiedzenie o pewnych sprawach pomaga nam samym je sobie oswoić, ułożyć, z pomocą innej osoby spojrzeć na nie z nieco innego punktu pewno pomoże to w zmniejszeniu poczucia osamotnienia - w ogóle. To zaś daje siłę do podejmowania wysiłków do walki o siebie. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Zdrada w małżeństwie – odpowiada Mgr Agata Hensoldt-Jankowska Uczucie samotności po 25-latach małżeństwa – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Uczucie samotności w związku małżeńskim – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Obnażanie się w szkole przez 7-latka z zespołem Aspergera i nerwicą natręctw – odpowiada Mgr Katarzyna Garbacz Bezpłatna pomoc przy nieradzeniu sobie z chorobą – odpowiada Mgr Sylwia Wiśniewska Samotność w małżeństwie i brak wsparcia – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Jak poradzić sobie z tym uczuciem samotności? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Rękoczyny i awantury w małżeństwie – odpowiada Mgr Patrycja Stajer Uczucie samotności pomimo męża i dwójki dzieci – odpowiada Mgr Anna Bernatowska Przemoc psychiczna w młodym małżeństwie – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska artykuły

5. Trudności psychiczne dzieci z rozbitych rodzin. 1. Trudności członków rozbitej rodziny. Problemy w małżeństwie mogą prowadzić do rozbicia rodziny. Rozluźnianie się wzajemnych więzi i pogarszanie się komunikacji między członkami rodziny może być przyczyną narastających konfliktów. Nieumiejętne radzenie sobie w trudnych

Opowiem ci o jednym przypadku: małżeństwo ludzi sukcesu, prowadzą wspólną firmę, podziwiani, bogaci, jeżdżący po świecie. Udany związek z dorosłymi dziećmi. Pełna sielanka. Nagle kobieta trafi a z problemami zdrowotnymi do lekarza... Maria Mazurek: Bywa, że pacjenci są uparcie leczeni na chorobę somatyczną, a nigdy nie dowiedzą się, że choruje ich umysł? prof. Dominika Dudek: Zależy, jak to się potoczy. Opowiem taką historię: na krakowską kardiologię trafiła pacjentka koło pięćdziesiątki, matka trójki dzieci. Niepaląca, niepijąca, z czynników ryzyka tylko otyłość. Miała „przytkaną” tętnicę wieńcową, nic bardzo skomplikowanego, po prostym zabiegu kardiologii interwencyjnej wyszła do domu. Po paru dniach dzwoni do lekarza: że ją boli, że wcale nie jest lepiej, że poprawy nie ma, że boi się, że umrze. No skąd ten ból, skoro zabieg się udał i już nic nie miało prawa boleć? Pacjentka wróciła na kardiologię, a ja przyszłam na konsultację. Gdy dłużej z nią porozmawiałam, okazało się, że kobieta cierpi na bezsenność, budzi się nad ranem i nie może już zasnąć. A po chwili stwierdziła, że jej życie jest nieudane, że jest bezradna, przygnębiona. Chorobę serca potraktowała jak „koniec wszystkiego”; nie widziała dla siebie żadnej perspektywy ani nadziei. Straciła apetyt, motywację do jakiejkolwiek aktywności, nie chciała widzieć przyjaciół ani rodziny, „zapadła się w sobie”. Czuła się skrajnie zmęczona, bez energii, co uważała za sygnał nadchodzącej śmierci. Ale poza depresją miała też problem kardiologiczny? Tak. Bo te „maski depresji”, somatyzacje, często dotyczą tych narządów, z którymi rzeczywiście mamy lub mieliśmy jakiś kłopot. Jednak dolegliwość somatyczna u pacjentki została zlikwidowana, a ból pozostał. U mężczyzn oczywiście te „maski bólowe” też się zdarzają, ale są rzadsze. Za to częstsze u mężczyzn z depresją są zachowania typu acting out. Na czym to polega? Wpadają w furię. Nie mają kontroli nad swoim zachowaniem, stają się impulsywni, agresywni. Nadużywają substancji uzależniających, głównie alkoholu. Mężczyzna w depresji może w ogóle nie okazywać smutku, nie być melancholijny – w związku z tym ludziom z otoczenia ciężko się zorientować, że chłop może cierpieć na depresję. Prędzej pomyślą, że albo pijak, albo psychopata. Co ciekawe, częściej na depresję chorują mężczyźni samotni. A u kobiet jest inaczej? Tak. Samotne kobiety chorują rzadziej niż mężatki. Oczywiście, separacja, rozwód i owdowienie wiążą się z większym ryzykiem wystąpienia depresji u obu płci bez względu na moment, kiedy ta zmiana wystąpi. Ale ogólnie wygląda na to, że małżeństwo jest dla mężczyzny czynnikiem chroniącym przed depresją, a u kobiet jest przeciwnie, nasila ryzyko choroby. Natomiast ta zależność nie występuje w tych (nielicznych) kręgach kulturowych, w których kobiecie przypisuje się większą wartość niż mężczyźnie. Wniosek z tego, że kobiety częściej bywają w małżeństwie samotne i nieszczęśliwe. Tak. Tym bardziej że częściej niż u mężczyzn ich życie sprowadza się tylko do sfery domowej. A najlepiej mieć w życiu kilka filarów, na których możemy się oprzeć – dom, pracę, przyjaciół, pasję i tak dalej. Mówiąc obrazowo: jak coś nam się w życiu prywatnym nie poukłada, to mamy jeszcze pracę, w której się rozwijamy, w której spotykamy się z ludźmi i która sprawia, że mamy codziennie po co wstawać. Psychiatrzy w zasadzie są zgodni: brak pracy zawodowej jest czynnikiem podatności na depresję. Może zostawmy już depresję, bo to nie jedyna choroba, na którą częściej cierpią kobiety. Kobiety częściej mają osobowość typu borderline, osobowość zależną, unikającą, co oczywiście również może wynikać z tych czynników, o których rozmawiałyśmy przed chwilą. Bo jeśli dziewczynka jest otoczona przesadną opieką rodziców, a od nich trafi a wprost pod skrzydła męża, to trudno się dziwić, że zachowuje bierną postawę. Kobiety częściej cierpią też na zaburzenia lękowe, częściej przez nie opuszczają pracę lub w ogóle nie potrafi ą jej podjąć. Z ewolucyjnego punktu widzenia ta dysproporcja jest zrozumiała. Kobiety przeszacowują zagrożenie, mężczyźni go nie doszacowują. Bo mężczyzna miał być na polowaniu odważny, a kobieta, opiekując się dzieckiem, musiała zachować większą ostrożność? Racja. Adaptacyjnie przeszacowanie zagrożenia dawało konserwatywny i bezpieczny wybór w niejasnych sytuacjach, co miało strzec potomstwo przed zagrożeniem. Cokolwiek nowego się działo, kobieta myślała: trzeba się schować do jaskini, bo to może być niebezpieczeństwo. Mężczyzna myślał natomiast: to pewnie nic strasznego, ale trzeba sprawdzić. Dla populacji śmierć samca jest zresztą mniejszym problemem – strata samicy to strata potencjalnego potomstwa. A jak jeden samiec zginie, to jego samicę pięciu innych może zapłodnić. Kobiety rzeczywiście częściej cierpią na zaburzenia lękowe. Jest jednak coś takiego, co nazywam „męskimi lękami”. Właściwie one nie spełniają kryteriów zaburzeń lękowych; precyzyjniej powinno się więc mówić o obszarach lękowych, które są tematem raczej dla psychoterapeuty niż psychiatry. Uważam jednak, że te „męskie lęki” bywają niebezpieczne ze społeczno-politycznego punktu widzenia. Bo widzisz, mężczyźni mają taką nieuświadomioną tendencję, żeby niszczyć „innych”, szukać kozła ofiarnego, budować fanatyzmy. W marszach narodowców chodzą głównie mężczyźni. Lęk przed imigrantami – że oni wszyscy tylko gwałcą, kradną, zagrażają nam – też przecież sieją głównie mężczyźni. Skąd się to bierze? Mężczyźni mają większą skłonność, żeby za takimi zachowaniami ukrywać strach, tchórzostwo, kompleksy. W ogóle często tak bardzo zaprzeczają problemom, że sami przestają je dostrzegać. Lęki egzystencjalne zagłuszają pogonią za sukcesem, za wszelką cenę, po trupach (nie będę przecież tu siedział i filozofował, zamiast tego muszę zostawić po sobie ślad). Lęk o swoją męskość, o porażkę seksualną, o to, że nie będą atrakcyjni dla kobiet, wyrażają agresją właśnie wobec kobiet. Nieakceptowanie swoich homoseksualnych skłonności – homofobią i agresją wobec gejów, którzy przyznają się do swojej orientacji. U mężczyzn występuje też większy lęk przed starością i przed chorobą. Jak w tym powiedzeniu: dla faceta każdy katar jest zagrażającą życiu infekcją, a każdy czyrak to rak. Żeby nie wyszło, że śmiejemy się z mężczyzn. Bardziej współczujemy. Mężczyźni też są ofiarami patriarchalnej kultury. To na tej „głowie rodziny” spoczywa, często jedynie na niej, odpowiedzialność finansowa za bliskich. Nic dziwnego, że w nieuświadomiony sposób mężczyźni boją się, że nie podołają tej roli. Dlatego są bardziej rywalizacyjni, konfrontacyjni i dużo gorzej od kobiet znoszą utratę pracy. Poza tym częściej uciekają w alkohol. Dane mówią na przykład o pięciu procentach uzależnionych mężczyzn i jednym procencie uzależnionych kobiet. Mówię „na przykład”, bo szacunki różnią się między sobą; wszystkie wskazują jednak na znaczną przewagę uzależnionych mężczyzn. Problem zaczyna się już w wieku nastoletnim, to chłopcy sięgają po alkohol wcześniej i częściej się upijają. Choć to kobiety z przyczyn fizjologicznych – chodzi przede wszystkim o słabszą aktywność enzymów metabolizujących alkohol – potrzebują mniej alkoholu, żeby się upić. Kto ma gorzej: uzależniona kobieta czy uzależniony mężczyzna? Uzależniona kobieta. Po pierwsze, z przyczyn biologicznych. U kobiet alkoholizm zazwyczaj współwystępuje z innymi zaburzeniami psychicznymi: depresją (70 proc.), zaburzeniami lękowymi (40 proc.) czy zaburzeniami typu borderline (50 proc.). U kobiet występuje też większa podatność na szkody zdrowotne – mam teraz na myśli „choroby ciała”, somatyczne – związane z nadużywaniem alkoholu. No i odbiór społeczny pijącej kobiety jest inny. Gorszy. Mężczyźni alkoholicy częściej piją towarzysko; jest to społecznie akceptowane, usprawiedliwiane. Kobieta alkoholiczka często pije w ukryciu. Potrafi oszukiwać wszystkich wokół. Opowiem ci o jednym przypadku: małżeństwo ludzi sukcesu, prowadzą wspólną firmę, podziwiani, bogaci, jeżdżący po świecie. Udany związek z dorosłymi dziećmi. Pełna sielanka. Nagle kobieta trafi a z problemami zdrowotnymi do lekarza. Okazuje się, że ma niemal rozpadającą się wątrobę. I przy okazji: że od lat jest uzależniona od alkoholu, upija się niemal co noc w ukryciu. Czyli zaawansowana choroba alkoholowa. On nie ma o tym pojęcia, bo ona w ukrywaniu uzależnienia doszła niemal do perfekcji. Mieszkali w jednym domu, wspólnie pracowali, spali w jednym łóżku! A on nie miał pojęcia. Może był nieuważny? Jak można się nie zorientować, że twój partner czy partnerka wstaje w nocy i się upija? Przecież czujesz zapach alkoholu. Niekoniecznie. Bo może on też wieczorem wypił szklaneczkę whisky albo lampkę wina do kolacji i nie poczuł? Picie wina do kolacji jest elementem stylu życia ludzi dobrze zarabiających, wykształconych. Nawet codziennie. Jeśli pijemy alkohol codziennie, nie powinna nam się zapalić lampka? To jest pytanie o granicę bezpiecznego picia. Ostatnio rozmawialiśmy o tym z przyjaciółmi i wyszło, że wszyscy pijemy jakiś alkohol właściwie codziennie. W tej granicy, o którą pytasz, nie chodzi o to, jak często pijesz, ani nawet nie o to, ile pijesz. To kwestia wyraźnych szkód, które alkohol powoduje. Człowiek uzależniony od alkoholu rezygnuje z ważnych spraw, niszczy je na korzyść tego, co go uzależnia. Mówiąc obrazowo: jeśli pijesz lampkę wina codziennie do kolacji, ale przyjechałaś na spotkanie do przyjaciół samochodem i jesteś w stanie powstrzymać się od picia, to raczej nie grozi ci uzależnienie. Tak samo jeśli jesteś na imprezie, ale wiesz, że następnego dnia wcześnie rano masz coś do zrobienia w pracy, to trochę się napijesz, ale nie zalejesz się w trupa. W uzależnieniu tracisz ważne rzeczy na korzyść zajmowania się tym, co cię uzależnia. Jak w tym powiedzeniu: takie niedobre, a tatuś musi. Pijak pije, bo lubi. Alkoholik pije, bo musi. Wielu alkoholików nienawidzi alkoholu, chciałoby przestać. Powracając do różnic płci… Inne są motywacje sięgania po alkohol. Mężczyzna robi to, bo chce wzmocnić swoje wrażenia towarzyskie i seksualne. Jest takie powiedzenie: dobre piwo jest jak halny, wzmaga popęd seksualny. To oczywiście pułapka, bo choć alkohol zwiększa chęci, to zarazem osłabia wykonanie. Zresztą powikłaniem alkoholizmu u mężczyzn jest zespół Otella, czyli urojenia zazdrości. Mężczyźni piją również, żeby dostosować się do grupy społecznej. Kto nie pije, kabluje. I jak tu się nie napić z chłopakami na budowie? Chcesz być równym kumplem. Kobiety częściej piją, bo nie radzą sobie z emocjami; często mają zaburzenia depresyjne – jeszcze przed uzależnieniem – więc próbują leczyć się alkoholem. To ich sposób na radzenie sobie z samotnością, z konfl iktami w rodzinie, z nieudanym związkiem. Kobiety czasem uzależniają się też, bo mają pijącego partnera. Czasem kobieta pije z facetem, bo myśli, że dzięki temu będzie bardziej go kontrolować. Uważa, że lepiej, żeby napił się z nią niż z kolegami. Albo tłumaczy sobie: jak się z nim napiję, to będzie miał mniej wódki. Czyli, podsumowując wątek alkoholowy: kobiety uciekają w alkohol przed rzeczywistością, a mężczyźni piją, by tę rzeczywistość ubarwić? To duże uogólnienie, ale tak. Coś w tym jest. Fragment pochodzi z książki "Nie tylko mózg". To, jakie postawy wobec małżeństwa, płci przeciwnej i siebie samych zostały nam wpojone w tej najmniejszej grupie społecznej, decyduje o naszych dalszych relacjach z innymi. Portal dla Singli MyDwoje.pl wyjaśnia, w jakim stopniu dom rodzinny a samotność są czynnikami zależnymi od siebie.
Zgodnie ze swoją misją, Redakcja dokłada wszelkich starań, aby dostarczać rzetelne treści medyczne poparte najnowszą wiedzą naukową. Dodatkowe oznaczenie "Sprawdzona treść" wskazuje, że dany artykuł został zweryfikowany przez lekarza lub bezpośrednio przez niego napisany. Taka dwustopniowa weryfikacja: dziennikarz medyczny i lekarz pozwala nam na dostarczanie treści najwyższej jakości oraz zgodnych z aktualną wiedzą medyczną. Nasze zaangażowanie w tym zakresie zostało docenione przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia, które nadało Redakcji honorowy tytuł Wielkiego Edukatora. Sprawdzona treść data publikacji: 11:00, data aktualizacji: 17:12 Konsultacja merytoryczna: Lek. Beata Wańczyk-Dręczewska ten tekst przeczytasz w 2 minuty Mężczyźni samotni oraz nieszczęśliwi w małżeństwie są w starszym wieku bardziej narażeni na fatalne w skutkach udary mózgu niż panowie trwających w udanym związku - wynika z izraelskich badań, o których informuje serwis EurekAlert. Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Naukowcy z Uniwersytetu w Tel Awiwie doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych zebranych wśród ponad 10 tys. urzędników państwowych i pracowników komunalnych płci męskiej, o średniej wieku 49 lat, którzy w 1963 r. brali udział izraelskim badaniu dotyczącym niedokrwiennej choroby serca. Dane na temat losów pacjentów zbierano do 1997 r. Okazało się, że w ciągu kolejnych 34 lat mężczyźni samotni na początku badań byli o 64 proc. bardziej narażeni na zgon z powodu udaru mózgu niż mężczyźni żonaci. Podobne ryzyko zgonu z powodu udaru stwierdzono wśród żonatych panów, którzy nie byli zadowoleni ze swojego małżeństwa i ocenili je jako nieudane. Było ono o 64 proc. wyższe niż w przypadku panów szczęśliwych w małżeństwie. Jest to ryzyko porównywalne z tym, w obliczu którego stoją mężczyźni chorzy na cukrzycę - komentuje autor pracy dr Uri Goldbourt i zaznacza, że nie spodziewał się, iż nieszczęśliwe małżeństwo będzie mieć aż tak istotny wpływ na zdrowie. W analizie uwzględniono takie czynniki, jak wiek pacjenta w momencie zgonu, status społeczno-ekonomiczny, otyłość, ciśnienie krwi, palenie oraz wielkość rodziny każdego mężczyzny, a także występowanie takich schorzeń, jak cukrzyca i choroba serca. Badania miały jednak pewne ograniczenia - np. brak danych na temat proporcji między udarami niezakończonymi zgonem, a udarami fatalnymi w skutkach. Nie wiadomo też, jakim terapiom poddawani byli pacjenci w ciągu 5 lat od zakończenia pierwszej fazy badań. Dlatego niezbędne są dalsze prace nad tym zagadnieniem, które powinny objąć również kobiety, uważają autorzy. Naukowcy zaprezentowali wyniki swoich badań na międzynarodowej konferencji American Stroke Association (Amerykańskiego Stowarzyszenia ds. Udaru Mózgu). (PAP) zdrowie samotnosc burzliwe związki kryzys w małżeństwie zdrowie psychiczne "Samotność u kresu - wyzwania opieki wpierającej w czasie pandemii" - VI edycja Konferencji "Opieka paliatywna i hospicyjna - medycyna, humanizm, wolontariat" 26 października 2021 roku o godzinie rozpocznie się VI edycja konferencji naukowej Opieka paliatywna i hospicyjna – medycyna, humanizm, wolontariat, w tym... Materiały prasowe Ponure zdjęcie, które pokazuje samotność ciężko chorych pacjentów z COVID-19 Pacjenci, którzy ciężko przechodzą COVID-19 przebywają w izolacji, a jednymi, którzy ich odwiedzają są lekarze i pielęgniarki. Część tych pacjentów umiera w... Magda Ważna Jerzy Stuhr w Onet Rano: szpitalna samotność jest straszliwa "Szpitalna samotność jest straszliwa i potwornie paraliżująca chorego" - mówił w Onet Rano, gość programu Jerzy Stuhr. "Kiedy przychodzę do Unicornu... Monika Mikołajska Kiedy "dotyk przez szybę" musi wystarczyć. Odchodzenie w samotności w dobie pandemii "Jednym z bardziej poruszających momentów pobytu naszych pacjentów jest pożegnanie z najbliższymi. Kiedy widzimy, że stan pacjenta się pogarsza, zapraszamy... "Najgorsza jest samotność umierania. Odchodzący COVID-owcy mają przy sobie tylko postać w stroju Marsjanina. Nawet nie wiedzą, czy to kobieta, czy mężczyzna". - Nie czułeś się jak intruz? – Taką mamy pracę, pies biega za kością, piekarz piecze chleb, ratownik ratuje życie, polityk składa obietnice, a my reporterzy -... Zuzanna Opolska „Przez podobne szablony myślowe polscy mężczyźni cierpią w samotności i nie szukają profesjonalnej pomocy” - wywiad z Marleną Stradomską, psychologiem • Rodzaj męski - Krzywdzący stereotyp macho nadal pokutuje. To mężczyzna jest głową i podporą rodziny. To na niego zawsze można liczyć. Przez podobne szablony myślowe polscy... Samotność w związku - na czym polega, dlaczego się pojawia i jak jej zapobiegać Samotność w związku to stan, w którym dwie osoby są teoretycznie razem, a jednak mają poczucie osamotnienia i życia osobno. Może to być wynikiem ich specyficznych... "Żyję, ale co to za życie?". Po przeszczepie twarzy, pana Grzegorza spotkało wiele cierpień Pan Grzegorz Galasiński to pierwszy Polak, który pięć lat temu przeszedł przeszczep twarzy. Mówiono o nim jako o sukcesie medycyny. Stał się, mimowolnie,... Oto skutki uboczne samotności Bezsenne noce mogą częściej zdarzać się osobom odczuwającym samotność - informują naukowcy na łamach pisma Sleep. Według nich, problemy ze snem stanowią jeden z... Kłótnie są potrzebne, ale takie, w których wyrażamy naszą złość i gniew Kłótnie nie zawsze są złe. Często oznaczają, że nam zależy, że próbujemy załatwić coś istotnego. Ale kłócić się trzeba umieć – w przeciwnym razie stają się... PAP

Związek mężczyzny Strzelca i kobiety Lwa wyróżnia się fascynacją i oryginalnością. W ich związku miłosnym nie ma monotonii i monotonii. Oba należą do żywiołu Ognia. Jednak wybuchy namiętności mogą znacznie skomplikować związek partnerów. Będą musieli poradzić sobie z wieloma próbami, aby stać się szczęśliwą i harmonijną parą. Zakochanych cechuje zapał i

Dzisiaj brak wiary w małżeństwo to norma, do starej jak świat instytucji podchodzimy z rezerwą. Mamy dowód: rosnącą falę rozwodów. Już co trzecie małżeństwo rozpada się. Czy to jednak problem typowy dla naszych czasów? Na pewno nie. Już Antoni Czechow napisał:”Jeśli się boisz samotności – nie żeń się.” Bo wbrew pozorom samotność jest wpisana w człowieczeństwo. Małżeństwo nie zawsze to zmienia. Przeciwnie często stały związek jest powodem największego życiowego rozczarowania. Kiedyś kobiety trwały i milczały, dzisiaj kończą to, co im nie służy. Zazwyczaj po wielu latach cierpień. Bo w małżeństwie umiera się powoli…Jako żona, kobieta, kochanka i partnerka. Umiera się, by potem odrodzić się jak feniks z popiołów, sklejając poczucie wartości i zbierając okruchy wiary, że jeszcze może być dobrze….i jeszcze wszystko może się zdarzyć. Pan od wszystkiego Małżeństwo jak z bajki nie istnieje. Problem w tym, że wielu z nas ma takie wyobrażenie. Ewentualnie bazuje na pięknych wizjach z książek-romansów, na słodkich historiach z komedii romantycznych. I choć niejednokrotnie są dni, które są pod każdym względem fantastyczne, to związek nie tylko na nich się opiera. Każda relacja doprawiona jest także smutkiem, złością, goryczą, rozczarowaniem. Jeśli uczucia te to tylko szczypta, to teoretycznie nie dzieje się nic złego, problem w tym, gdy dramatycznie zmieniają smak potrawy. Wielokrotnie przyczyną problemów są…oczekiwania. Że on zaspokoi wszystkie potrzeby. Stanie się panem od wszystkiego. Będzie doskonałym kochankiem, przyjacielem, pracownikiem, gospodarzem domu. Każda z nas chciałaby faceta perfekcyjnego, problem w tym, że gdy takiego dostajemy, często okazuje się, że jest on „nijaki”, za „mało męski”, nieprawdziwy… Istnieje przekonanie, że mężczyzna żeniąc się, wierzy, że ona się nie zmieni. Kobieta natomiast jest przekonana, że pod jej wpływem Mężczyzna po ślubie zmieni się na lepsze. Gdy jakimś cudem mężczyzna w pełni podda się kobiecie, efekt tych zabiegów często bywa opłakany, bo mężczyzna, który poszedł zbyt daleko na ustępstwa, traci zbyt dużo w jej oczach. Stąd także w tym przypadku najtrudniej o złoty środek – czyli pozwolenie, by się dotrzeć, ale w tym docieraniu się nie zatracić. I co tu zrobić, by na starcie się nie spalić? Odpuścić i zrozumieć, że jeden mężczyzna nie musi sprostać wszystkim naszym oczekiwaniom. Nie musi być idealny, wystarczy, że będzie dostatecznie dobry. Mamy koleżanki, rodzinę, przyjaciół, od których możemy dostać to, czego nie otrzymamy od partnera. Zobojętnienie Czasami problemem są zbyt wysokie oczekiwania. Innym razem agresja, która pojawia się w związku. Przemoc to nie taka rzadka sytuacja. W jednym i drugim przypadku pojawia się zobojętnienie. Jedak nie od razu. Dzień po dniu. Najpierw przestajemy się namiętnie całować. Pocałunki są tylko przed seksem. Na co dzień tylko cmok, którym równie dobrze można by było obdarzyć koleżankę. Coraz krócej się przytulamy, bo szkoda czasu. Rozmawiamy tylko o tym, co trzeba. Takie komunikaty – zrobiłeś, odwiozłeś, kupiłeś, podgrzałeś? Może pojawia się przemoc. Pogarda. Dzień po dniu przekraczana jest kolejna granica. Gdyby stało się to od razu, byłby sprzeciw. Jednak posuwamy się powoli, zmiany następują systematycznie, o centymetr. Dlatego następnego dnia nie zauważamy tego, co się stało. Już nie wiemy, czy nie było tak zawsze…. Tak tkwimy w patowej sytuacji miesiącami, latami, aż po czasie może przyjdzie otrzeźwienie i ze zdumieniem dostrzegamy, że coś jest nie tak. Pytamy, jak do tego doszło. Co się z nami stało, kim jest ta osoba obok? Przecież ja się nie zakochałam w tym człowieku. To ktoś obcy. Nie chciało się wam walczyć Bardzo łatwo oceniamy. Krytykujemy, mówimy tonem znawcy, że dzisiaj rozstajemy się zbyt lekko, bez refleksji. Że łatwiej się wyrzuca niż naprawia. Tymczasem rozstanie to proces. Oddalanie się od siebie to czas. Stawanie się sobie obcymi nie dzieje się od razu. To trwa. Jednak wszystko zazwyczaj ma łagodne początki. Daje delikatne sygnały, które…bagatelizujemy. Nie doceniamy ich wagi. Przez długi czas śpimy, a gdy się budzimy, trudno się pozbierać. Bo niewiele rozumiemy z tego, co się stało… Na szczęście nigdy nie jest za późno, by zacząć od nowa. .
  • lz7754cyxm.pages.dev/150
  • lz7754cyxm.pages.dev/97
  • lz7754cyxm.pages.dev/215
  • lz7754cyxm.pages.dev/324
  • lz7754cyxm.pages.dev/12
  • lz7754cyxm.pages.dev/39
  • lz7754cyxm.pages.dev/4
  • lz7754cyxm.pages.dev/246
  • lz7754cyxm.pages.dev/360
  • samotność mężczyzny w małżeństwie